Jak to dobrze, że każdy ma inny gust, bo kierując się komentarzami, można się bardzo zniechęcić i dużo stracić.
Uważam, że nowy film braci Coen jest po prostu genialny. Oryginalna forma, piękne zdjęcia, świetna gra aktorska, wciągające historie. Cały seans obejrzałam z zapartym tchem i moim zdaniem wszystkie historie są równie interesujące i nieprzewidywalne.
Każda z opowieści porusza ważne kwestie naszego życia, a mianowicie mowa tu o ludzkiej pysze, o sprawiedliwości, która każdego w końcu dopadnie, o tym jak pieniądze potrafią omamić człowieka i jak bardzo stajemy się przez nie wynaturzeni, o samotności, o planach, które przewrotny los często nam rujnuje, o pozorach, które często mylą i o tym, że to wszystko i tak nie ma znaczenia, bo na każdego z nas czeka śmierć i mimo strachu będziemy musieli stanąć z nią oko w oko.
Przeczytałam całkiem ciekawą interpretację ostatniego opowiadania. O tym, że Brytyjczyk reprezentuje niebo, Irlandczyk piekło i ich rozmowa dotyczy zmarłej duszy. Ich dyskusja na temat tego, do ktorego pokoju włożą martwego mężczyznę, dotyczy osądzenia jego duszy. Przerażenie reszty postaci wiąże się z ich uświadamianiem sobie, że tak naprawdę są martwi.
Generalnie jest to jeden z tych filmow, ktore powinno sie obejrzeć kilka razy, nie powniem zeby seans byl dla mnie wyjątkowo przyjemny- dziki zachód braci Cohen jest ciężki i poza kilkoma momentami, gdzie czarny humor rozladowuje napięcie, to pełnoprawny dramat.
Bardzo prawdopodobne, potwierdza to też fakt, że w ostatniej scenie przed wejściem do domu na drzwiach widoczne są głowy anioła oraz kozła. A co do samego filmu: nie dla wszystkich ale mi się podobał na mocne 8.
No i wiele mówiące są schody na górę, które kojarzą się z tunelem opisywanym przez ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną.
ja mam zastrzeżenia co do konstrukcji filmu, brak mi jakoś wspólnego mianownika w tych opowieściach (może czegoś się nie dopatrzyłam) a i kolejność historyjek jest dla mnie nieodpowiednia. Nie zrozumcie mnie źle, są zaskakujące i każda z osobna ciekawa czy poruszająca, ale po pierwszych dwóch opowiastkach (świetnych), które są śmieszne, widz dostaje nagle mega zbicie nastroju... dla mnie osobiście film byłby o wiele lepszy, gdyby cały był utrzymany w żartobliwym tonie, byłby spójny
Myślę, że taki był właśnie plan. Całość jest jak ostatnia nowelka. Ona też zaczyna się w jasnych tonacjach, z uśmiechami, śpiewem. Stopniowo staje się mroczna ciężka, rozmowa bohaterów staje się coraz ostrzejsza i niemiła. To "droga" z życia do śmierci.
Mimo tego rozumiem co masz na myśli, też odczułem pewien brak spójności, mimo iż zdaje sobie sprawę z tego, że tak to miało wyglądać i dlaczego. Ale takie uroki ambitnego kina artystycznego w wykonaniu braci Coen.
Jednym ze wspólnych mianowników wydaje mi się śmierć: łatwo się z nią zderzyć, o nią otrzeć, czasem się jej pozornie wymknąć, ale się przed nią tak naprawdę nie ucieknie. No a jeszcze co potem?
Twoja wypowiedź dała mi do myślenia. Wszystkie historie są o śmierci. Każda kończy się śmiercią bohatera, a to jak wygląda zależy od życia, które prowadził. Najlepiej pokazuje to opowieść o człowieku, który odkrył żyłę złota...
No i wbrew temu co sugerujesz opowieść o poszukiwaczu złota nie kończy się jego śmiercią.
Wspaniała interpretacja. W ten sam sposób można zachwycać się nad historiami w fabularyzowanych pornosach, wszakże też poruszają tak ważkie tematy jak namiętność, miłość i to, jak życie potrafi być przewrotne. Na youtubie są 2 minutowe filmiki o większej wartości artystycznej. Absolutnie nie da się tego oglądać, a doszukiwanie się tu jakichś alegorii jest tym ,czym ludzie przyglądający się omyłkowo wieszakowi na kurtki podczas wystawy "sztuki" nowoczesnej - no też można.
Od wieszaków to Ty się odczep, wieeeesz? To może być śmiertelna broń!!!! Nie oglądałeś "Birdemic"????? xD
Pełna zgoda. Widziałem go już 3 razy, ale na pewno zobaczę jeszcze wiele razy do niego wrócę. A tak na marginesie to jeden z nielicznych b.dobrych filmów na Netflixie...
Pełna zgoda. Oglądałem go już 3 razy i pewnie jeszcze wrócę. Recenzje krytyków są kolejny raz nieprzystające do rzeczywistości...
Nie przepadam za filmami w formie zbioru kilku historii jednak obejżałem ze względu na dziki zachód. Większość historii jest słaba, np. 1 i 2 zupełnie bez sensu. To że puentą jest śmierć nie oznacza że trzeba się doszukiwać głębokiego przesłania i oceniać ten film wysoko. Pierwsza historia w zupełnie niepoważnym tonie . Druga moim zdaniem beznadziejna. Jedynie opowieść o dziewczynie czyli bodajże piąta była ciekawa a końcówka naprawdę dramatyczna. Plus za wykonanie a ogólnie oceniam film jako niezły.