Pierwszy raz w życiu wystawiłem filmowi 1/10 i jestem w 100%tej oceny.
3/4 filmu nic konkretnego się nie dzieje, niby poznajemy "głównego bohatera" ale nie wiemy tak naprawdę kim jest, są jakieś mętne retrospekcje które kompletnie nic nie mówią bo w nich też nic konkretnego się nie dzieje. Nuda i flaki z olejem nie przeplata się z żadną sceną zabójstwa więc po obejrzeniu filmu w sumie nie wiadomo czy typ kogoś zabił bo wszyscy uciekli. Scena w której czarnoskóry kolega głównego bohatera ucieka a potem wraca po kasę na taksę jest tak absurdalna, że zasługuje na oddzielny opis. To nawet nie jest śmieszne tylko żenujące. Film nadaje się tylko do wyszydzania ze znajomymi.