Polecam wszystkim! Dlaczego? Takiej Marleny nie znacie... Na poczatku trudno jest przyzwyczaić się do image'u gwiazdy... Ale gra w tym filmie niesamowicie "lekko". Pod koniec lat trzydziestych kariera aktorska Marleny przyhamowała, ale dzięki Joemu Pasternakowi (producent "Destrego") znów znalazła się prawie na szczycie. Piszę "prawie" ponieważ film, mimo ogromnego powodzenia, niestety przygasł w otoczeniu takich hitów tego roku jak "Przeminęło z wiatrem" czy "Wichrowe wzgórza"... niemniej jest to zabawna komedia z subtelnym wątkiem antywojennym.
Marlena śpiewa tu trzy piosenki: "Little Joe" - podczas, której to pierwszy raz pojawia się na ekranie, "You've got that look", oraz piosenkę o szczęśliwym umieraniu - "See What the Boys in the Backroom Will Have" jeden z największych przebojów gwiazdy, brawurowo wykonany w filmie i towarzyszący jej wraz z piosenką "Lili Marlene" na występach dla żołnierzy. Osobiście bardzo lubię tę pisenkę i zainteresowanym polecam wykonania z Londynu z Cafe De Paris (1954) i New London Theatre (1972), godna uwagi jest też wersja z koncertu w Rio (1959).

Film ma wiele zabawnych scen (wręcz slapstickowych), które niestety były w późniejszych komediach bardzo naduzywane i przez to straciły wiele ze swej świeżości... ale tak to już bywa.
Jest w nim scena bójki głównej bohaterki Frenchy z pewną gospodynią domową. Była ona krecona przez 4 dni, podczas których aktorki biły się oblewały wodą, drapały... Naprawdę duze poświęcenie ze strony Marleny :)