Satysfakcja z filmu zależy od nastawienia - nie wiem, w co celowali twórcy, ale jeśli spodziewacie się kina artystycznego z filozoficzną głębią, to raczej spotka was zawód. Jeśli podejdziecie do niego z przymrużeniem oka, jak do opowiadanej po nocach kolonijnej historii z dreszczykiem, przerysowane postaci i motywy staną się elementem konwencji i można się bawić.