Ten film poza tym ze pojawiaja sie w nim znane twarze, to 100% AMATORSZCZYZNA. Zreszta wystarczy sprawdzic dorobek rezysera.
Dretwa sztuczna atmosfera, tandetna muzyka, dialogi oraz cala gra aktorow mega sztuczna... to zasluga scenariusza, calosc poprostu sie nie klei. Postacie sa zagrane przekonujaco ale cala otoczka powoduje ze wypadaja tandetnie.
Aktorzy powinni otrzymac odszkodowanie za to ze film okazal sie gniotem. Zastanawiam sie czy przypadkiem nie jest to 1/10. Jedynym plusem tego filmu jest fakt iz w miare szybko mozna sie polapac ze to szmira, wiec w sumie stracilem tylko 30min zycia.
Przestrzegam i pozdrawiam ;)
Aż tak źle nie było, przynajmniej dla mnie.
Film niezły, ale bez fajerwerków, dosyć ciekawy (nie biorąc pod uwagę postaci zabójcy), da się obejrzeć, jednak jakoś niezbyt mocno wciąga fabuła w nim zawarta i przez to nie powala. Merytorycznie dobry, akcja się trochę ślimaczy, sam morderca jest jakiś niemrawy, jego motywacja bardzo naciągana, a bohaterzy jakby przerysowani, bardziej pasują do teatru szczególnie Pacino przedobrzył/przeholował, bo grał swoją postać niczym Hamleta na jakiś sławnych deskach...
Ale jako taki jest niezły i ja osobiście polecam jakby co.
Daję mocne 6, no takie może nawet 6.5, ale nie więcej :(
Dużo w tym 6 jest udziału Karla i Brittany (grała o niebo lepiej niż np. w Bushwick), bo Al - patrz wyżej.
Ja wymiękłem po 4 minutach i kuriozalnej scenie pościgu za furgonetką, którą to scenę puszczono na przyśpieszeniu, aby wydawała się bardziej dynamiczna, a wyszło tak żenująco, że odechciało mi się oglądać film tym bardziej, że odpowiada za niego studio Lionsgate,którego nie lubię, bo zwykle kręcą w nim totalny chłam, badziewie i paździerz, tak jak w tym przypadku.
Dla mnie to bylo straszne tanie kino.
Ujecia zbyt dlugie w stosunku do dialogow, przez co aktorzy haotycznie przemieszczali sie w kadrze, robiac dziwne miny (z braku dialogu mozna wstawic mine i gest reka)
W tle ta denna "TANIA" muzyka
Zastanawialem sie jak to jest mozliwe ze prawdziwi aktorzy wystapili w tak amatorskiej produkcji.
Albo znaja sie bardzo dobrze z rezyserem badz producentem i to byla przysluga - albo ktos pierze gruba kase i ten film okaze sie finansowym sukcesem :D
Na jeden nie zasługuje, ale na 7 tym bardziej. 7 to "dobry", a temu filmowi bardzo daleko to bycia "dobrym". Jak dla mnie takie 3-4/10.
Film jest denny, ale równie denne, czy raczej dziecinne, jest wystawianie ocen filmom, których się nie widziało.
Widzialem film, pierwsze 22 min ogladnolem jednym ciagiem a cala reszte przewinolem i skompaktowalem, calosc zajela mi ok 30min.
Ale nie sadzisz ze ocena 2/10 oznacza wlasnie cos takiego ze film jest tak denny ze nie da sie go ogladnac w calosci ? Jakim trzeba byc masochista aby sie katowac takim badziewiem tylko po to aby wystawic ocene :D ale poniekad masz racje... ten film byl tak daremny ze nie dalem rady go ogladnac, powinienem wystawic 0/10
Ja uważam, że trzeba obejrzeć cały film jak się chce go ocenić, albo przerwać i zostawić bez noty. Nigdy nie wiesz, czy ta część filmu, której nie widziałeś nie okaże się znacznie lepsza, co by podniosło Twoją ocenę. Ten film był strasznie słaby, ale nie męczyłem się na nim jakoś, szczególnie, że był krótki. Jak się wyłączy mózg, to nawet da się obejrzeć! :-)