Nie chcę tu pisać o czymś co w kinie akcji musi wystąpić, ale o takich błahostkach:
1. Indiana przyjeżdża do Marion. Na zewnątrz zima jak się patrzy, a on wchodzi w swojej kurteczce jakby nigdy nic
2. Egipt, pełne słońce - gestapowiec chodzi w czarnym płaszczu, pod którym ma oczywiście czarny garnitur i krawat
3. Indiana wytycza miejsce laską w "studni", po czym zostawia ją na miejscu (ale oczywiście łamie ją tak jakby nikt jej nie umiał poskładać)
4. Ludzie Sallaha kupią we właściwym miejscu, nagle ktoś woła "natrafiliśmy na kamień", po czym okazuje się, że jest na nim centymetrowa warstwa piasku (na całej powierzchni) - ładnie tymi łopatami kopali, że na cm przed zostiaentowali się, że coś tam jest:)
Takich śmiesznych rzeczy jest dużo - zwraca się na to uwagę, kiedy ogląda się to 10 raz, a w sumie i tak człowiek jest zadowolony, bo to super kino!