że zasiadłem do tegoż filmu z wielką nadzieją i wiarą obdarzyłem sporym kredytem zaufania inwestując swój czas którego film nie spłacił. Naprawdę dobry jest początek i koniec tego filmu. Gdyby film utrzymać w takiej konwencji - było by 9/10. Niesamowite ujęcia, piękne zdjęcia - tego się filmowi odebrać nie da. Pod tym względem robi wrażenie. Niemniej jednak jest mdły, nudny i dłuży się nie miłosiernie. Do tego stopnia, że w 3/4 filmu myślałem o nim tylko jedno... GNIOT. I czekał kiedy wreszcie się skończy.
Po obejrzeniu filmu czytałem komentarze. Nikt mnie nie przekonał do tych 7,3
Mi też to słowo przychodziło na myśl. Żal Pitta, że zagrał w takim badziewiu jak ten. I po co w ogóle wyjawiać zakończenie filmu w jego tytule. Mój szwagier podczas seansu powiedział : ,, Ciekawe kto go zabije?" Podunąłem mu pod nos opakowanie, i po chwili było w dwóch częściach
Ale dlaczego mieli inny tytuł podać. Amerykanie znają tę historie bardzo dobrze, były legendy itd. Więc dla nich to żadna nowość, a że Europejczycy woleli by nie wiedzieć, cóż ten film sensacyjny nie jest, a bardziej biograficzny.
Polskie tłumaczenia filmów są w wiekszości żałosne ( Wirujący seks = Dirty Dancing), więc mogliby akurat ten tytuł przetłumaczyć po prostu jako ,, Zabójstwo Jessego Jamesa"
Domyślam się, że zabieg podania "zakończenia" w tytule przerasta twoje pojmowanie :/
Film powstał w oparciu o książkę o tym samym tytule, a gdzieś wyczytałem, ze Pitt jako producent, zgodził się na ekranizację i wystąpienie w nim pod jednym warunkiem - pozostawienia tytułu bez zmian. Twierdził, iż widz oglądając film, nie może myśleć "kto", ale "dlaczego" i "za co" zabił Jessie'ego James. Polskie dosłowne tłumaczenie jest tu więc jak najbardziej prawidłowe i na miejscu.
otóż to, bo właśnie to nie jest film o zabójstwie samym w sobie ani o postaci Pitt'a, tylko o Robercie - o tym, czym się kierował, kim był, jak go postrzegano, co dla niego oznaczało to zabójstwo a jak został potem potraktowany mimo nadziei. to jest ważne.
A widzisz, a Pittowi nie było żal na ten film nawet własnej kasy wyłożyć, bo jest jednym z głównych producentów tego filmu. Chyba ma wobec tego odmienne zdanie od twego.
"Mi też to słowo przychodziło na myśl. Żal Pitta, że zagrał w takim badziewiu jak ten."
Coz za glupoty wypisujesz, to jeden z lepszych filmow XXI wieku. Fabula, zdjecia, muzyka - sa poprostu rewelacyjne, nie wspominajac o genialnym lektorze. 8/10.
Mnie się po prostu nie podobał. Nie lubię westernów jako gatunku filmowego, ale 3:10 do Yumy mi się podobała. Ten film oglądałem wcześniej niż w/w tytuł, i liczyłem że po tak gwiazdorskiej obsadzie mogę spodziewać się dobrego westernu. DOstałem film biograficzny, który mimo takiej obsady wywołał we mnie negatywne uczucia. Jedyne co mi się w nim podobało to scena napadu na pociąg i wszystko co było po tytułowym wydarzeniu. Film jest kilkakrotnie dłuższy, więc stąd tak niska ocena. Jeśli przejrzycie moje oceny to zobaczycie, ze nie lubię wystawiać jedynek, dwójek i trójek. Niestety w przypadku tego filmu, jedynka byłaby krzywdząca dla niego, trójka dla innych filmów. Dlatego 2.
:D)) waldeck, świadomość celu akcji wyklucza film tylko w przypadku tych, którzy go jedynie dla akcji oglądają. polecam szklaną pułapkę lub piranie 3d :)))
Szklaną pułpke widziałem, Pirania mnie nie kręci.
PS.: Wyzdrdzenie zakończenia w tytule nie zdyskwalfikowało u mnie tego filmu. Chciałem się dowiedzieć dlaczego teki dupek jak Ford zabił taką postać jak JJ., Niestety wg. mnie nie zostało to zbyt ciekawie przedstawione.
Ten film ma wysoką ocenę ponieważ spełnia 2 podstawowe kryteria:
1-jest długi
2-główna rolę powierzono bardzo znanemu aktorowi
to nie jest ocena filmu jako sztuki czy jako dzieła, tylko średnia ocena tego jak bardzo film się podobał.
zasługuje, zgadzam się w 100%. ale jest to ELEGIA, a nie łatwy w odbiorze western
Taak. Wiem, że jestem głupi bo mam inne zdanie od waszych. Wiem, że jestem głupi bo film ktory podoba się wam nie podoba się mnie. Wiem, że jestem głupi bo podałem logiczne argumenty które dla mnie ten film dyskwalfikują.
Skoro uważasz Mumie,Uprowadzoną czy Niezniszczalnych za lepszy film od tego to po prostu się nie znasz.
"Mi też to słowo przychodziło na myśl. Żal Pitta, że zagrał w takim badziewiu jak ten. I po co w ogóle wyjawiać zakończenie filmu w jego tytule. Mój szwagier podczas seansu powiedział : ,, Ciekawe kto go zabije?" Podunąłem mu pod nos opakowanie, i po chwili było w dwóch częściach"
Jak piszesz takie rzeczy to znaczy że nie grzeszysz inteligencja...
Mumia jest filmem przygodowym-fantasy i jako taki film spełnia moje oczekiwania.
Uprowadzona jest filmem sensacyjnym i jak najbardziej spełnia kryteria takiego filmu.
Niezniszczalni to film sensacyjny wzorowany na filmach sens. z lat 80 nastawiający na totalną rozpierduchę i on również spełnia moje oczekiwania i kryteria takiego filmu.
Zabójstwo Jessego ... to ( jak zresztą wpisane w gatunku) western, dramat, biograficzny. Westernu za dużo tu nie uświadczyłem ( napad na pociag i miejsce akcji. No i tytułowy bohater), dramatu tu też zbyt wiele nie znalazłem ( jeśli to że ten pedałkowaty laluś go zabił miało być slementem dramatycznym to boże poratuj). Biograficzny? Czyj? Jessego Jamesa czy Roberta Forda? Mnie nie wciąga oglądanie jak jakiś laluś kąpie się w wannie na świezym powietrzu bo Jesse tak robi i zgina sobie jeden palec bo Jesse tego palca nie ma a on chce być jak Jesse.
Wiesz co to jest własne zdanie? To że inne filmy (które tobie się oczywiście nie podobają) oceniam wyżej od tego gniota ( który tobie się podoba) to musi oznaczać że się nie znam? Czy oznacza to po prostu że mam inny gust od twojego ( jedynego słusznego, nieomylnego, prawdziwego, sprawiedliwego i w ogóle najlepszego pod słońcem) bądź film nie spełnił pokładanych w nim przeze mnie oczekwiań? Jedynym ciekawym momentem w tym filmie było ostatnie 15 minut, jednak ten film nie trwa pół godziny tylko około trzech
widze ze nie lubienie filmu ktory tu uwazasz za fajny jest wielkim grzechem.
Szkoda, myślałem że spróbowałbyś mnie przekonać do podwyzszenia oceny ale widze ze z tobą rozmowa nie wchodzi w gre, a osoby których zdanie się różni od twojego się na niczym nie znają. Przepraszam, o "Wielki Znawco Kina"
Tu nie chodzi o lubienie tylko o obiektywną ocenę, no chyba że oceniasz filmy pod względem jak ci się spodobał.
Jeśli film mi się podobał, to jest to dla mnie podstawa do wystawienia mu conajmniej 5. Jeśli nie, to wiem, że wystawie mu nizej niz 5. Potem oceniam resztę - fabułę, muzykę, aktorstwo, efekty specjalne, klimat itd. itp. Mi się zabójstwo nie podobało - ocena niższa niż 5. Przemyślenia pedałkowatego Casey Afflecka i wspomniane przeze mnie zginanie palca doprowadzało mnie do szewskiej pasji - ocena 4. Film był długi i wg. mnie nieciekawy i nudny - ocena 3. Liczyłem na przedstawienie historii Jamesa w ciekawy sposób i nie uważam aby filmowi Andrew Dominicka się to udało - ocena 2. Fenomenalne zdjęcia i muzyka oraz wyciekajacy z ekranu klimat - ocena 3/4. Wyzdradzenie zakończenia w tytule ( wiem ze taki był tytuł oryginalny ale akurat polscy dystrybutorze mogli usunać drugą część aby zostało Zabójstwo Jessego Jamesa) sprawiło że oczekiwałem na zakończnie z wielką niecierpliwością. - ocena 2. Niemniej początek, napad na pociąg, docinki Jamesa do Forda i ostatnie 15 minut są dobre, lecz film trwa 2 godziny i 40 minut - ocena 2/3. W tym momencie decyduje u mnie to, czy dla mnie ten film jest na 2 czy może na 3. Niestety stwierdziłem że na 2.
W tym filmie chodziło o to żeby wiedzieć od początku kto go zabiję, zresztą ta historia jest bardzo znana, widać nie załapałeś sensu tego filmu.
Widocznie nie. Ja jak juz zobaczyłem kot go za bije, chicałem wiedziec dlaczego. Ale niestety po 1,5 h juz mnie to nie interesowało.
muzyka sceneria jest na najwyszym poziome i trzeba użyć mózgu w twoim przypadku niestety
Niestety obrażanie ludzi o innych poglądach należy do cech charkteru niektórych osobników
Wybacz ale kto niby obiektywnie ocenia film? I niby jaka jest skala ocen, żeby obiektywnie oceniać.
Jak oceniasz grę aktorską? Jeśli dla Ciebie była realistyczna.
Jak oceniasz czy film był "fajny"? Jeśli Tobie się spodobał.
Jak oceniasz czy fabuła była dobra? Czy tobie się spodobała i dla Ciebie nie zawierała nielogiczności.
Jak oceniasz ujęcia? Jeśli Tobie się spodobały
Jak oceniasz klimat? Jeśli Tobie odpowiadał.
Proste? Chyba tak, nie ma czegoś takiego jak 'obiektywna ocena'. Może być ewentualnie "mniej subiektywna", bo co nieco można określić wg. jakichś tam wymyślonych przez kogoś kryteriów.
Wręcz powinno sie oceniać subiektywnie jak dla mnie. Nie będę się wzorował na zdaniu innych, lecz ocenię film tk, jak wg. mnie zasłużył na bycie ocenionym. Obiektywną oceną byłoby tu 7 - mniej wiecej taka jest srednia tego filmu. Mi nie podobał się, więcej minusów niz plusów więc jest 2. Proste. logiczne.
Widzę że niektórzy to niezbyt dobrze znają się na sztuce filmowej.
Ten film jest wybitny i koniec kropka. Założycielowi tematu się nie podobał bo preferuje inny typ filmów i to wszystko. Jednak nie zmienia to faktu że ten film ociera się o "arcydzieło". Co z tego że jest długi, akcja ciągnie się ślimaczym tempem, fabuła sama w sobie jest prosta, zakończenie podane jest już w tytule, chwilami faktycznie nic nie dzieje się na ekranie a poszczególne sceny ciągną się w nieskończoność a całość jest do tego przygnębiająca. Co z tego skoro ten film po prostu działa (przynajmniej na mnie). A co działa? - Niesamowity klimat (głównie zdjęcia i muzyka).Te dwie rzeczy plus to powolne tempo filmu dają niesamowity efekt.
Jest jeszcze Casey Affleck w naprawdę mocnej i przejmującej roli, nawet Brad Pitt zagrał tu dość subtelnie i stworzył chyba jedną ze swoich lepszych kreacji jego postać też nie powinna być widzowi obojętna. Między postaciami, które odgrywają Ci dwaj panowie jest jakaś dziwna chemia (więź) i jest to wyczuwalne. To już jest drugą wielką zaletą filmu. Poza tym wszystkie postaci w filmie są mocno zarysowane. Wyczuwa się od razu kto jaki jest i jaki ma charakter.
Fabuła mimo że prosta i z góry wiadomo co się stanie jest ponadczasowa. Takie rzeczy się zdarzają, nawet dzisiaj. Całość pomimo że się ciągnęła oglądało mi się bardzo dobrze ze skupieniem przejmowałem się losami bohaterów- po prostu mnie to interesowało.
I to nie jest tak że znamy zakończenie, całość jest dla nas długa, nie ma akcji i od razu cały film jest dla nas do niczego. To po prostu trzeba przeżyć wczuć się w klimat, w bohaterów. Niesamowicie nastrojowy, klimatyczny i subtelny film.
Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić to jest to że reżyser bał się tego filmu. Facet nakręcił wcześniej tylko jeden film, a potem przez wiele lat nie wiadomo dokładnie co się z nim działo i od razu zabrał się za tak wymagający projekt. Czuć na odległość że ręka mu drżała kręcąc "Zabójstwo..." , nie był taki pewny siebie jak np. Martin Scorsese Czy Terrence Malick - oni po prostu wiedzą czego chcą i nie boją się niczego. Brakło mi tu właśnie tej pewności i finezji reżyserskiej pana Dominika, dlatego film sprawia wrażenie bardzo długiego. Ale w sumie przy tylu zaletach, można na to przymknąć oko.
Teraz "Zabójstwo..." nie ma może zbyt wielu zwolenników i nie został zbytnio doceniony, ale wydaje mi się że i na niego kiedyś przyjdzie jeszcze pora.
Też tak myślę, że znajdzie się kiedyś w tzw. "klasyce", a te schematyczne i durnowate chłamy, których powstaje tysiące i którymi zachwyca się gówniarzeria, pójdą w niepamięć.
Ja dopiero co obejrzałem no i film jest genialny... wprawił mnie w osłupienie, niby western ale nie do końca, bliżej mu chyba raczej do anty westernu, no ale przejdźmy do rzeczy. Długie soczyste ujęcia, piękna muzyka świetnie wkomponowana w sceny, hipnotyzujący i trzymający w napięciu, w ogóle się nie dłuży!!!! (to dla tych wszystkich którzy twierdzą iż jest.. nudny - jakby to był w ogóle jakiś argument) Historia jak historia po prostu dobra, ale sam film.. czysta MAGIA i aż dziw bierze, że tyle udało wyciągnąć z niej reżyserowi. Dodatkowo film pokazuje ważną rzecz, iż sława nie zawsze przynosi same pożyteczne rzeczy i trzeba się z nią borykać, tak samo jak z każdym innym "problemem". Krótko mówiąc, film momentami ocierający się o Arcydzieło, każdy kto szanuję sobie świetne, ambitne kino powinien sięgnąć po tą produkcję. pozdro!