A film jest niestety kiepski. Rozczarowałem się. 1/10
KapitanOrzech wracaj do oglądania shreka i hitów tygodnia na polsacie :) wybuchajacych samochodów, nagich panienek.
A najlepiej włącz sobie mtv i nie wypowiadaj sie wiecej na temat tego filmu prosze.. :)
to jest troll, on się żywi takimi odpowiedziami jak twoja, :D moimi na temat twoich zresztą też :D
ja tez nie smiem wątpić, bardziej konkretną i zasadniczą krytykę można usłyszeć tylko od Gessler "Ku*wa, stary makaron"
W tym konkretnym przypadku było by to: "Qrva! Robaczywy orzech!"
Jak się okazuje nawiązania kulinarne są tutaj nadzwyczaj na miejscu :-)
Krytyk filmowy? Masz 10 lat, zmienne ip i gówno wiesz o filmach, więc sam się chrzcisz mianem "krytyka filmowego"?
Internet dał możliwości krytykowania wszystkie i to anonimowo, a najlepsze, że bez podawania argumentów. Dlatego jesteś krytykiem pokolenia neostrady... Żal.
zabawny z ciebie gość(to nie ironia). Miałem doła po tym filmie m.in. dlatego, że ostatnio oglądam coraz dłuższe i nudniejsze filmy, jak ten a to tylko po to by zasnąć łatwiej i nie myśleć o tym, że niedługo moja obrona mgr, którą pewnie poleję... Affleck jest przepytą świata, nawet w filmie jak się kąpał w wannie pośród szczerozłotych kłosów, kolo zwrócił mu na to uwagę. Dawno żaden aktorzyna nie wzbudził we mnie tak mieszanych uczuć. Wyzwolił we mnie wszystkie strachy i nienawiść do samego siebie. Jego łamiący się głos sprawiał, że chciało mi się rzygać, a wzrok JJ(B.Pitta) spoczywający raz to na Bobie, coraz to na mnie sprawiał, że zapadałem się pod ziemię nawet szybciej niż kret podczas przekopywania ogródka. Takiego grania się powinno zabronić, tak samo jak wszystkich tych zdjęć i muzyki Nicka idealnie skomponowanej z obrazem. Tempo filmu depresyjne, podobnie zresztą jak nastrój JJ, tylko ten Bob, przybłęda, którego Jessie pokochał i znienawidził zarazem, wybudza z tego parszywego snu jeszcze bardziej parszywym, nerwowym drapaniem się po skroni... "Nie dość, że spoiler, to jeszcze głupio brzmi." Spasiba orzech, dzieki twoim słowom spojrzałem trochę inaczej na ten film i nareszcie oderwałem się choć trochę od tego przygnębiającego nastroju. Okazuje się, że żartować można ze wszystkiego ;)