Niemal zasnąłem oglądając ten film. Historia opowiedziana w taki sposób że co chwilę odruch ziewania staje się odruchem bezwarunkowym. Wtrącenia lektora zupełnie nie potrzebne i dodatkowo tworzą ten melancholijny nastrój w filmach który mnie osobiście irytuje. Spodziewałem się dobrego westernu z wartką akcją. Mniemam, że można było opowiedzieć w bardziej zajmujący sposób o życiu kogoś kto żył pełnią życia i dzielił się z innymi. W końcu jak się jest charyzmatycznym liderem rzezimieszków to siłą rzeczy prowadzi się pełne pasji i barwy życie. Po obejrzeniu tego "dzieła" odebrałem głównego bohatera jak sfrustrowanego dziwaka mszczącego się na swoich przyjaciołach z powodu jakiejś choroby psychicznej. Zero bezwzględne dla lektora. Jedynie w tym filmie podobała mi się gra aktorska, sceneria wraz ze zdjęciami. Reszta przejdzie bez echa.
moja ocena 3/10