Pięknie nakręcony, idealnie dobrani aktorzy,znakomita muzyka.
Myślę, że będzie się podobał młodemu pokolenie, którzy nie widzieli wersji z 82 roku .
Mi osobiście bardzo się podobał
Kuna mogłaby grać upartą Zośkę, ale nie hrabinę. Tak samo ten jej "hrabia". Casting to porażka.
Widziałem obydwie wersje i obydwie oceniam 9/10. Dwa różne filmy, obydwa równie dobre.
Pytanie tylko dlaczego takich filmów nie produkuje się u nas do kin tylko na VOD
Ok przyznam się że nigdy jakoś mnie nie ciągnęło do oryginału. Netflix mnie namówił do remaku i uważam że to świetne kino. Pare dni później zobaczyłem wersję z 1982. Czas na nowe. Dobrze powiedziane. Myślę że stara wersja jest świetna, ale to troszkę też chyba nostalgia starych widzów plus inne czasy itd
Ten film ma dobre zdjecia i Pana Lichote, cala reszta to komedia. Wybor aktorow na Leszka i Marysie to pomylka, poziom gry M jak milosc, dykcja, prezencja, tego tu nie zobaczycie, i ten fryz Leszka ktos nie odrobil lekcji z mody przdwojennej, znowu kasa poszła w bloto.
Młode pokolenie to chyba według ciebie obecne niemowlaki bo wersję starszą widział każdy. Powinno być zabronione reżyserowanie tego samego filmu po raz drugi.
Moim zdaniem Marysia za brzydka. Trudno zrozumieć fascynację hrabiego (w przeciwieństwie do starej wersji z piękną Dymną).
Zdecydowanie wzruszający, jednak koniec trochę pospieszyli, zabrakło tam zakończenia. Chyba że drugą część planują bo tak to wyglądało. Rzadko oglądam polskie filmy, ale oryginał zapadał w pamięć i remake ogląda się dobrze. Jedynie zakończenie było dziwne bo niby nagle odzyskał pamięć?
Rozumiem doskonale tych, którzy krytykują nową adaptację, jak i tych którzy są jej przychylni. Osobiście jestem zachwycony zdjęciami, designem i tym jak pokazano Polskę XXlecia międzywojennego [dokładnie tak zawsze ją sobie wyobrażałem] Pan Lichota dał radę, mówiąc kolokwialnie, ale gorzej z całym tym nowym narybkiem; jakaś taka sztuczność, nieznośna 'nad-teatralność', a momentami gra młodych aktorów wręcz haczy o sposób gry charakterystyczny dla kina niemego[absolutnie niezrozumiałe- po co?] Powoli dochodzę do wniosku, że w szkołach teatralnych uczy się teraz jakiegoś 'uzewnętrzniania własnych emocji i leczenia duszy[jakże artystycznej] zamiast rzemiosła. Tylko mnie nie obchodzi to, co być możę przeżywa aktor, ale interesuje mnie wyłącznie postać, którą powinien zagrać- WIARYGODNIE! Reasumując- głównym grzechem filmu jest to, że nie dało się cofnąć w czasie:), żeby móc zwerbować Anny Dymnej i Stockingera. Młodzi aktorzy [którzy zagrali w filmie] być może odnaleźliby się w szkolnych jasełkach vel skeczach z okazji juwenaliów, ale na pewno nie w tym obrazie-okropni
Melodramaty i filmy akcji to nie moja bajka ale bywają wyjątki tak jak w przypadku Znachora. Bez zmrużenia oka obejrzałem film od początku do końca i mało tego, byłem nim zachwycony. Zagrało tu wszystko: scenariusz, reżyseria, obsada. Powstało rewelacyjne kino no i nasze-polskie. Brawo 9/10!!! Było jednak coś co mi przeszkadzało to muzyka, puszczana podczas dialogów, która stawała się pierwszoplanowa zamiast być delikatnym podkreśleniem wypowiadanych słów.
Zastanawiam się kto i ile płaci za tego rodzaju pochwały. Nie znam osoby, która ma pozytywne wrażenie po tym filmie. Marysia brzydula do kwadratu, młody Czyński nastolatek z mlekiem pod nosem przy niej wyglada jak sporo młodszy brat, hrabiostwo Czyńscy prostacy bez klasy. prof. Dobraniecki zawistny skó..el (gdy w książce był zafascynowanym fanem Wilczura tu robią z niego szuję), dalej, centrum polskiej wsi to żydowski szynk! bierze się netflix za klasyke i wprowadza obecne trendy: brzydotę, zawiść, chamstwo, rozpychanie łokciami. Film do bani, coś okropnego, 1 to za dużo!