Jest piękną i świetną aktorkę. Podoba mi się jej szczerość i autokrytycyzm ukazane w jej autobiografii. I jest coś czego bardzo jej zazdroszczę: była kochanką Yula Brynnera... :D
Ale on jest brzydki i w "Braciach Karamazow" był tragicznym Dymitrem, zupełnie nie oddającym natury bohatera Dostojewskiego. :P
Co do opinii nt. Claire Bloom, w pełni się zgadzam.
Cóż, mam nadzieję, że offtopic zostanie nam wybaczony.
Brakowało mi w nim tej karamazowskiej ekspresji, jaką miał choćby Lee J. Cobb w roli Fiodora. Ale tutaj można by długo dywagować.
Jeżeli chodzi o amantów starszego kina - cóż, Gary Cooper zawyżył mi poprzeczkę. :D
Być może Brynner spodoba mi się w innych rolach - polecisz mi coś? Nie spotkałam się z nim w żadnym innym filmie.