wybitna rola lorda Łonogrzmota, odcinki z jego udziałem będą zawsze niezapomniane :D :)
Zgadzam się rola Drania genialna:D Podobną rolę cynika i chama grał w serialu Bottom niestety serialu nie oglądałam ale film Pensjonat dla świrów, czyli Hotel Paradiso świetny:)
Niestety, pozostaną z nim tylko filmy.
Ujęła mnie wypowiedź jednego z jego najbliższych przyjaciół. Otóż, podczas pogrzebu Mayalla, Adrian Edmondson stwierdził:
"Kiedy pisaliśmy razem z Rikiem, były chwile, gdy prawie umieraliśmy ze śmiechu. To były jedne z najbardziej beztroskich, głupich dni w moim życiu i czuję się uprzywilejowany, że mogłem je z nim dzielić. A teraz umarł naprawdę. Beze mnie. Samolubny skurvvysyn".
Niezłe :)
Szkoda że tak młodo umarł pewnie więcej świetnych ról by zagrał:/
Łał świetne można się uśmiechnąć ale powiedziane z wyczuciem a u nas jak już są jakieś przemowy od najbliższych to pełne patosu i sztuczności
Aż mi się przypomniała mowa Johna Cleese na pogrzebie Chapmana u nas to by nie przeszło
To o czym piszesz, po części wynika z kwestii mentalności społeczeństwa, ale także z natury każdej jednostki z osobna.
Śmiem twierdzić, że w niektórych kręgach, "przeszłoby" to i u nas.
Z drugiej strony, w tym konkretnym przypadku, odbiór takiego przesłania, nie kojarzy się z nietaktem, ale z przewrotnym żartem udowadniającym tęsknotę jednego przyjaciela za drugim :)
Mentalności ale w sumie tez kultury w Chinach np kolor żałoby to biały, a na Białorusi jedzą i piją na grobach:)
Pewnie tak na szczęście stajemy się coraz bardziej otwarci:)
Heh w sumie odeszliśmy trochę od tematu:) Widziałeś może serial Bottom albo wiesz gdzie by znaleść?:/
Hej!
Niestety dziewczyno, sam mam ten problem co Ty.
Nie miałem jeszcze okazji się na niego "natknąć".
Z drugiej strony - może zabrzmi to przewrotnie, ale podoba mi się fakt, ze postaci odgrywane przez Mayalla nie są zbyt popularne w Polsce.
To w mej ocenie dodaje temu aktorowi dodatkowego uroku, rozumianego w kategorii indywidualizmu w rozpoznawaniu brytyjskiego kina komedii.
:)