Z pewnością koniec lat 70 nie zalicza się do najlepszych lat jeżeli chodzi o tworzenie westernów. Niestety lata Peckinpah'a czy Leone mineły. Jednak "Straceńcy" Hilla to film który przywrócił wiarę w ten gatunek. Przede wszystkim reżyser zapożycza styl Peckinpaha stosując w scenach strzelanin zwolnienie czasu. Efekt...
więcejFilm kilku Holywoodzkich rodzinek z przewagą Carradine. To zrozumiałe akurat przy tej historii Jesse James'a i jego "paczki". Keach'owie, Quaid'owie i Guest'owie zaraz za Carradinami stworzyli całkiem ciekawą obsadę i dobrą grę aktorską nie szarpiąc się na nowinki efektów specjalnych, które wtedy właśnie zaczęły...
Walter Hill stworzył naprawdę dobry, nowoczesny western. Widać tu wpływ filmów Peckinpaha, szczególnie w najlepszej chyba scenie strzelaniny po nieudanym napadzie na bank w Minnesocie. Film wydaje się taki ospały, ale nie nudny. Przez to ma nieco melancholijny klimat, trochę jak w "Pat Garrett i Billy Kid" Peckinpaha....
więcej"To był ulubiony film mojego OCJA , niech Bóg opiekujesz sie jego dusza " --===> taki opis znalazłem na torrencie gdzie zdobylem ten film ( oczywiscie w ang wiec sam przetłumaczyłem )
FILM jest najlepszym WESTERNEM jaki widziałem, w poprzednim teamcie wspomniałem już o jednej z ostatnich scen napadu na bank...
Walter Hill zmarnował temat.Tę historie można było opowiedzieć z polotem jednak ten western jest strasznie usypiający.Bohaterowie niczym z plasteliny a ich kobiety jako milczące tło.Od czasu do czasu strzelanina,na końcu zdrada i smierć Jamesa w efekcie.Nic szczególnego.Słaby,słaby,słaby.
To niech sobie obejrzy przygody braci James, Younger, Miller i Ford w wersji 33 i 1/3.
Nie, żeby to był zły film. Rzemieślniczo bardzo dobry , dodatkowy smaczek o braterska obsada.
Szkoda tylko, że największe wrażenie w całym filmie zrobiła na mnie scena z przypadkowo zastrzelonymi świniami.
A nie jestem...